piątek, 15 marca 2013

O autorce

Uwaga! To, co za chwilę przeczytacie, może poważnie zachwiać waszym światopoglądem i zrobić wam wodę z mózgu, jak zresztą całe opowiadanie, które tutaj publikuję. Ale czasem warto podjąć ryzyko, czyż nie?
Na początku chciałam napisać tu tylko jedno zdanie w stylu: "człowieka poznaje się po małym palcu u nogi", lecz ostatecznie stwierdziłam, że weźmiecie mnie za świruskę, więc postanowiłam nieco rozbudować moją wypowiedź. 
Może zacznę od tego, że jestem optymistyczną pesymistką. Tak, dobrze przeczytaliście. Na ogół widzę świat w odcieniach szarości, kocham refleksje nad sensem istnienia i miewam kryzysy egzystencjalne. Jednak dość często zdarza się, że jedna z moich przyjaciółek przychodzi do mnie po radę. Wtedy potrafię doszukać się pozytywów nawet w najtrudniejszych sytuacjach. Na ogół bardzo lubię słuchać, mam też duże pokłady cierpliwości, dlatego marzę o zostaniu psychologiem (choć wiem, że w naszym pięknym kraju najprawdopodobniej i tak skończę w McDonald's lub wyjadę do Irlandii, gdzie poznam przystojnego, rudego Irlandczyka i będę z nim miała kochane, rude, polsko-irlandzkie dziecko). 
Mój charakter zmienia się jak pogoda w Anglii - czasem cztery razy w ciągu godziny. Na szczęście w większości przypadków umiem się opanować. Na ogół jestem uśmiechniętą osóbką ze spaczonym poczuciem humoru, którego nikt nie rozumie (nawet ja), a wszyscy i tak się śmieją. Mam syndrom dwulatka - pytam się dosłownie o każdą drobnostkę, co często bywa niesamowicie irytujące. Jednak nic tak nie uspokaja, jak upewnienie się, że dobrze wykonuję powierzone mi zadanie. 
Lubię się uczyć i jednocześnie narzekać przez to na brak czasu. Dobra, ja w ogóle kocham narzekać. Na pogodę, niewyspanie i ból kręgosłupa. Starość nie radość. W listopadzie kończę siedemnaście lat. Za dwa lata matura, a ja dalej nie wiem, co ze sobą zrobić. Teoretycznie wylądowałam na profilu biologiczno-chemicznym, jednak ostatnio bardzo zżyłam się z panną Historią. Mam jeszcze kilka miesięcy na podjęcie decyzji, lecz ze względu na wrodzone zamiłowanie do uciekania od problemów wolę o tym nie myśleć. 
Nie cierpię przebywania w tłumie ludzi. Krótko mówiąc - dobrze czuję się jedynie w gronie bliskich przyjaciół lub w towarzystwie samej siebie. Gdyby ktoś mnie zapytał, czego najbardziej się boję, odpowiedziałabym, że os i oglądania czyjejś śmierci. To drugie wiąże się przede wszystkim z bezradnością. Lubię wszystko kontrolować (patrz: wykreowałam Soleil poniekąd w oparciu o własny charakter, najprawdopodobniej dlatego ta bohaterka tak bardzo mnie irytuje), a nienawidzę bezradności i biernego oglądania cierpienia drugiej osoby. 
Moja orientacja w terenie jest zerowa. Potrafię zgubić się nawet na wsi, na której mieszkam od urodzenia. Jednak mimo to przepadam za nocnymi spacerami w miejsca, gdzie nie ma żywej duszy ani światła. Ze względu na podobne zamiłowanie do adrenaliny, kocham horrory. Niestety, gdybym została bohaterką jednego z nich, najprawdopodobniej zginęłabym na wstępie. Mam dwie lewe ręce i dwie lewe nogi (wiem, że tak się nie mówi, ale nie mogłam znaleźć odpowiedniejszego określenia).W mojej byłej podstawówce krąży pogłoska, że tylko ja potrafię złamać nogę, stojąc w miejscu (tak naprawdę to biegałam w tamtym momencie, ale niech już będzie). 
Co do zainteresowań, od zawsze kochałam czytać, jednak jestem niesamowicie wybredna jeśli chodzi o książki. Jeszcze dwa lata temu sięgałam tylko po obyczajówki i powieści psychologiczne. Obecnie przerzuciłam się na antyutopie. Na szczęście słucham każdego rodzaju muzyki. Wstyd mi za to, ale czasem nawet cukierkowego popu (jednak tylko wtedy, gdy uczę się matematyki. Trzeba coś zrobić, żeby nie stracić zdrowych zmysłów, prawda?). 
Nie lubię podróżować. Przywiązuję się do miejsc i ludzi, które znam, dlatego każda zmiana otoczenia to dodatkowy stres. Moi przyjaciele i rodzina wiele dla mnie znaczą. Kocham spędzać czas w ich towarzystwie - wtedy mogę być naprawdę sobą. 
Bloguję od siódmego roku życia. Wolicie nie oglądać moich początków, uwierzcie na słowo. Natomiast pomysł na to opowiadanie zrodził się mniej więcej w lutym zeszłego roku. Alternatywna wersja historii miała być jedną wielką metaforą, pozbawioną akcji, skupioną wokół uczuć bohaterów, bez jakichkolwiek potyczek politycznych. Postanowiłam jednak nieco urozmaicić fabułę. 
Wiem, że najprawdopodobniej nie będziecie tego wszystkiego czytać, dlatego zachęcam was do poznawania mnie poprzez opowiadanie, które publikuję na blogu.
A dodatkowo, gdyby ktoś chciał zobaczyć moją facjatę...

Kontakt:
GG: 43176509
E-mail: marsjanka1@gmail.com


3 komentarze:

  1. Szczerze powiedziawszy to z twarzy wyglądasz jak moja znajoma (znajoma znajomego, znajomego, którą znam). Ona ma teraz chyba lat 19... z tym, że ty raczej przypominasz mi ją, kiedy byliśmy w podstawówce... Serio. Masz bardzo "dziecięce" rysy i wydaje mi się, że możesz uznać to za komplement.

    Co do bloga. Jeszcze nie cyztałem, acz byłem tu kiedyś. Prawdopodobnie zaspamowałem ci skrzynkę, za co przepraszam, ale sama rozumiesz... "reklama dźwignią handlu", czy coś...

    Tak sobie patrze na ten opis i myślę: "Łał... Naprawdę wzięłaś sobie do serca, "powiem wiecej niż tylko wskażę cytat"" /przyznam, że nie mam pojęcia czy dobrze oznacyzłem koniec tej wypowiedzi, zamykajac cytat mój za cudzysłowem cytatu cytatu twojego. Boże... Jakie to nielogiczne, niemniej mam nadzieję, że wszystko jest stabilnie zrozumiałe dla ciebie. Wszakze wspomniałaś coś o "wypaczonej psyche"...

    Pozdrawiam serdecznie, bo już idę spać. Hiszpański jutro na 10, trzeba się wyspać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak tu na poważnie brać taką "śłodką klusinkę" :D

      Usuń
  2. O mamusiu...
    Przez większą część opisu czułam się, jakbym czytała o sobie! Tylko drobne elementy się nie zgadzają. Ojej! Znalazłam internetową bliźniaczkę! :D
    Zgadza się większa część charakteru, liczba lat, profil (biol-chemy rządzą!) też lubię historię, słucham wszystkiego, co mi wpadnie w ucho, lubię wiedzieć, więc dużo pytam, lubię wszystko kontrolować, jestem sentymentalna... i wiele innych! O.o Właściwie chyba tylko ze dwie, trzy rzeczy się nie zgadzają i wygląd. xD
    Dziiiwneee.
    Pozdrawiam,
    Eveline

    OdpowiedzUsuń